Kilka słów o św. Józefie

10 marca rozpoczniemy nowennę – czyli 9-dniowe przygotowanie – przed uroczystością św. Józefa. Będziemy ją odprawiać w naszej kaplicy po każdej porannej Mszy Świętej.

Z tej okazji warto by coś powiedzieć na temat tego Świętego – niepozornego, milczącego, jakby trochę pozostającego w cieniu, a jednak potężnego. Od 1870 roku przyzywamy go jako Patrona Kościoła Powszechnego. Każdy człowiek – niezależnie od wieku, profesji, narodowości czy wagi swoich problemów – może wzywać go jako swojego Orędownika.

Są różne formy pobożności: modlitwy, litanie… Każdy może znaleźć coś dla siebie – choćby przy pomocy internetu. Ze swojej strony pragniemy zaproponować prostą modlitwę serca, a jako przykład – postawić wspólnotę naszych Sióstr (wówczas: Franciszkanek Najświętszego Sakramentu) z naszego Klasztoru Macierzystego w Troyes, z 1873 roku. Wydarzenie opisał o. Konstanty de Craon w książce Franciszkanki Najświętszego Sakramentu z Troyes. Dziękczynienie nieustanne i wynagradzające.

Siostry starały się wówczas o rozbudowanie klasztoru, co było coraz bardziej naglące, jako że wspólnota stale się rozrastała liczebnie. Ówczesna przełożona, m. Maria Alojza, która miała żywe nabożeństwo do św. Józefa, zwróciła się o pomoc właśnie do Niego. Wraz z Siostrami „zobowiązała” Świętego do udzielenia wsparcia, tak, by dzieło rozbudowy klasztoru zostało ukończone w przeciągu trzech lat. Ze swej strony Siostry miały składać modlitwy i ofiary. Na tę okoliczność została nawet napisana modlitwa w formie swoistego nakazu, który… przewidywał „sankcje”, gdyby Święty nie wypełnił zobowiązań.

Cóż… trzy lata minęły, a klasztoru nie było. Józef musiał ponieść konsekwencje – na figurze Świętego pojawił się żałobny całun! Jednak jedna z Sióstr – s. Maria Łucja – poprosiła wówczas, aby Wspólnota pościła o chlebie i wodzie w celu wynagrodzenia własnych niedociągnięć w wypełnianiu swojej części „umowy” ze św. Józefem. Całun natomiast już następnego dnia został zdjęty z figury – na znak rozejmu.

Co było dalej – oddajmy głos o. Konstantemu:

Doświadczywszy takiego potraktowania ze strony małych, biednych Sióstr, wielki Patriarcha, jak okazało się, nie był obrażony. Chociaż przyszło poczekać tym, które zwróciły się do Niego z taką prostotą i wiarą, to w końcu nadszedł czas kiedy święty spełnił ich prośby. Dwa lata później, w 1878 roku, klasztor został wybudowany. Bez wątpienia był skromny i biedny, lecz każdy kto przestąpił jego progi, czuł się przeniknięty franciszkańskim powabem tego miejsca, gdzie wszystko oddycha radością i pokojem, gdzie wszystko zdaje się mówić: „O wy, którzy wchodzicie, zostawcie przed drzwiami niepokoje i fałszywe przyjemnostki. Pozostawcie to wszystko, bowiem wszystko będzie wam dane”.

Oby i nam św. Józef użyczył takiego ducha prostoty i wiary. Prośmy go we wszelkich naszych potrzebach. Być może nie od razu otrzymamy to, o co prosiliśmy. Być może otrzymamy coś zupełnie innego albo nic nie otrzymamy. Bądźmy spokojni – Józef wszystko słyszy. A jest genialnym pedagogiem – wszak sam Syn Boży oddał mu się na wychowanie. Być może „szykuje” dla nas coś lepszego…

Zapraszamy do uczestnictwa w nowennie w naszej kaplicy. W razie niemożności przybycia – tekst nowenny jest dostępny TUTAJ (na dole strony, w odpowiedniej zakładce).

O powiązaniach św. Józefa z polską gałęzią Klarysek od Wieczystej Adoracji można przeczytać na stronie naszej Federacji.