Stosunkowo niedawno przeżyliśmy czas obfitujący w trzy wielkie uroczystości: uroczystość Trójcy Świętej, Bożego Ciała i Najświętszego Serca Pana Jezusa. W naszej wspólnocie również „roiło się” od uroczystości – i to nie tylko tych liturgicznych. W najbliższym czasie spróbujemy je wszystkie zrelacjonować.
W pierwszym rzędzie cofnijmy się do dnia 22 maja (środa po niedzieli Zesłania Ducha Świętego). Był to drugi dzień naszej tzw. „trzydniówki”, czyli tradycyjnych trzech dni rekolekcyjnych, stanowiących przygotowanie przed uroczystością Trójcy Świętej – bardzo ważnej dla nas, jako że tego dnia odnawiamy Śluby na ręce Wielebnej Matki (tak jak w dniu Ślubów każdej poszczególnej Siostry).
W tym roku w „sercu” owej trzydniówki odbył się Jubileusz 70-lecia Profesji Świętej s. Marii Angeliny od Przenajświętszego Sakramentu (Ludomiry Kołodziejczak). Był to pierwszy taki jubileusz w historii naszego konwentu, jako że jeszcze żadnej z naszych Sióstr nie dane było dożyć takiej rocznicy (ani takiego wieku – 21 lipca s. Angelina skończy 94 lata).
Jubileusz odbył się inaczej niż zwykle. Nie było tradycyjnie przystrojonego klęcznika, mirtowych wianuszków na świecach na ołtarzu ani tłumu gości w kaplicy. S. Angelina od kilkunastu lat leży w łóżku i choćby chciała, nie może przyjść ani do naszego zakonnego chóru, ani do żadnego innego miejsca – jej kaplicą jest cela. I tego dnia cela s. Angeliny naprawdę stała się kaplicą, jako że Msza Święta jubileuszowa odbyła się właśnie w celi Siostry. Stolik przykryty białym obrusem stał się ołtarzem (jako że nawet nasz składany ołtarz nie zmieściłby się w celi). „Kaplica” natomiast została przedłużona o korytarz przylegający do celi Siostry – bo na tym korytarzu były rozstawione krzesła dla Zgromadzenia Liturgicznego, wśród których były nie tylko Siostry, ale również krewni naszej Jubilatki, którzy przybyli, aby towarzyszyć Siostrze w tym pięknym dniu.
Mszę Świętą sprawował o. Artur Kołodziejczyk SJ, który wygłosił również homilię, skierowaną bardzo osobiście do Siostry. Odniósł się w niej zarówno do trzech Ślubów Zakonnych, jak i do sytuacji naszej Siostry, od kilkunastu lat przykutej do łóżka – i w tym realizującej swoje powołanie przez modlitwę i ofiarę.
Tego dnia Siostra Jubilatka wyraźnie promieniała Bożą Miłością – i po dziś dzień widzimy owocującą w niej łaskę Jubileuszu (choćby przez poprawę zdrowia). Bogu niech będą dzięki! Dziękujemy również z całego serca o. Arturowi za przybycie i sprawowanie Eucharystii w tak niecodziennych warunkach. Dziękujemy również krewnym Siostry za obecność – i to nie tylko w dniu Jubileuszu.